sobota, 26 września 2015

Rozdział I

Ten sam dworzec, ten sam pociąg, ale ludzi jakby mniej. Po wojnie do Hogwartu wraca kilka razy mniej uczniów niż poprzednim razem. Wielu zginęło podczas bitwy, ale niektórym to miejsce kojarzyło się z cmentarzem, paru nawet nie pomyślało, żeby tam w ogóle wracać. "Przynajmniej jest dużo pierwszaków"- pomyślała Hermiona. Rozglądała się po peronie w poszukiwaniu kogoś znajomego. Z daleka pomachał jej Neville, który pośpiesznie wsiadał do pociągu z zamiarem zajęcia korzystnego miejsca w przedziale. Zaraz za nim szła Luna, jak zwykle z nieobecnym wzrokiem utkwionym głęboko w myślach. Gryfonka pożegnała się z rodziną Weasley'ów i spokojnym krokiem weszła do pociągu. Szybko znalazła wolny przedział, więc zawołała chłopaków i razem zajęli przedział. Wybraniec nie był dziś w dobrym humorze, więc zajął miejsce pod oknem i czekał aż pociąg ruszy. Za chwilę będzie mógł podziwiać, znajomy mu od lat, widok zza okna pociągu. Któryś raz z rzędu będzie oglądać znajome drzewa, rzeki i jeziora. Gryfonka wyciągając książkę z torby podróżnej, spojrzała na niego ze współczuciem i zajęła miejsce obok Rona, który zajadał się kanapkami uszykowanymi przez panią Weasley. Gdy pociąg ruszył Hermiona zabrała się za studiowanie grubej książki, jaką była "Historia Hogwartu", która znała niemal na pamięć. Po około dwóch godzinach jazdy oderwała się od lektury. Zaczęła myśleć jaki będzie ten rok, co ze sobą przyniesie. Miłość już znalazła i właśnie smacznie spała obok niej. Przypomniała sobie, że ma odwiedzić Ginny, z którą chciała porozmawiać na temat Harry'ego. Zebrała się cichutko, żeby nie obudzić Rudzielca. Wzięła ze sobą dwie książki. Jedną dostała od Krum'a w prezencie a drugą była standardowo "Historia Hogwartu", którą miała zamiar czytać w drodze do przedziału Ginevry. Na pierwszej stronie książki od Krum'a widniało jego zdjęcie na miotle i autografy całej jego drużyny. Była to książka o Quidditch'u, zatytułowana "Quidditch-całe życie", na pewno nie przydała by się Hermionie, dlatego postanowiła podarować ją Ginn. Gdyby Krum chodź troszkę myślał, wiedziałby, że ona nigdy nie wsiadła na miotłę. Cicho oznajmiła Harry'emu, że wychodzi i wróci za chwilkę. Wychodząc z przedziału, zaczęła znów czytać. Po drodze sprawnie wymijała znajomych i nieznajomych. Gdy była prawie na miejscu wpadła na kogoś i upuściła obie książki. Kiedy chciała się po nie schylić, mocno zderzyła się głową z osobą, na która przed chwilą wpadła. Podniosła głowę masując obolałe miejsce na jej czaszce powiedziała:
-Przepra...-w tym momencie głos jej zamarł. Zobaczyła niebieskie tęczówki, które bardzo dobrze znała. Stał przed nią blond włosy arystokrata, który również, jak ona, masował obolałe czoło.
-Co się tak gapisz Granger?- zapytał oschłym tonem Malfoy. Wygląd jego twarzy był tak zimny jak jego ton głosu.
-Gdyby nie to, że zagradzasz całe przejście, to w ogóle bym na Ciebie nie patrzyła-odparła Gryfonka. Próbowała mówić tak oschle, jak tylko mogła. Nie za bardzo jej to wychodziło. Nie dorastała w tym Ślizgonowi do pięt. On potrafił zachować maskę nawet w najtrudniejszych chwilach, ale gdy chodziło o kłótnię z Granger, to wychodziło mu to najlepiej. Arystokrata spojrzał na pierwszą lepszą książkę, która upuściła Hermiona. Była to książka od Krum'a. Uśmiechnął się lekko pod nosem.
-A to co?- powiedział Ślizgon podnosząc książkę z podłogi-Nasza szlama uczy się latać?-wywnioskował Blondyn, a zaraz po tym uśmiechnął się cynicznie. Gryfonka próbując wyjść z twarzą z tej sytuacji postanowiła odejść, lecz Malfoy zagrodził jej przejście.
-Przesuń się Malfoy- rzekła Hermiona próbująć przecisnąć się pomiedzy Ślizgonem a oknem-Chciałabym przejść-oświadczyła. Dość już miała widoku tego arystokraty jak na dziś. Kłóciła się z nim ponad minutę a on już obraził ją. Ciągle z niej szydził, nie dawał jej spokoju. Hermiona miała nadzieję, że chociaż w tym roku da jej spokój, jednak myliła się. wyrywając książkę z ręki Blondyna dalej próbowała się przedostać na drugą stronę. Ślizgon spojrzał na nią. Widział już iskierki łez w jej oczach. Postanowił jeszcze chwilę się z nią podroczyć.
-Oj Granger, Granger..-odparł i spojrzał jej w oczy-Nie znasz magicznego słowa?-oznajmił z uśmieszkiem Draco. Hermiona widząc to, jeszcze bardziej się zdenerwowała.
-O proszę! To nasz cyniczny arystokrata wie co to są "magiczne słowa" ? Pewnie twoim ulubionym jest Avada...-Gryfonka nie dokończyła. W momencie jej usta zostały zasłonięte przez dłoń Blondyna, a ona sama została przyparta do ściany. Pierwszy raz był tak blisko niej. Spojrzała mu głęboko w oczy. Jego wzrok paraliżował, był tak lodowaty, że po chwili zamknęła oczy, bo już nie mogła patrzeć. On widząc, że się boi, przysunął się bliżej niej i szepnął do ucha:
-Nie waż się przy mnie tego mówić-powiedział to tak cicho, że ledwo to dosłyszała. Mówiąc to lekko musnął ustami jej płatek ucha i zniknął. Rozzłoszczona do czerwoności pozbierała książki i ruszyła do Ginny. Wpadła do przedziału tak gwałtownie, że Rudowłosa o mało nie zaatakowała jej butelką wody, myśląc, że to jakiś bandzior. Po chwili uspokoiła się trochę i zaczęła płakać.
"Nie zmienił się"-pomyślała Gryfonka.
♥♥♥
Powoli oddalał się od miejsca zderzenia z Brązowowłosą. W czasie gdy wracał do swojego przedziału przemyślał kilka spraw. A mianowicie to czy nie powinien skończyć z tą "czystością krwi"? 
"Zmieniła się"-pomyślał Draco. 
Wchodząc do swojego przedziału, na szyję rzuciła mu się Pansy Parkinson krzycząc:
-Dracusiu! Gdzie ty się podziewałeś? Tęskniłam..-krzyczała mu do ucha Ślizgonka, na co Malfoy odparł:
-Odsuń się Pansy, nie mam ochoty.
"Jeszcze nie czas"-stwierdził Blondyn wracając do swoich przemyśleń. 
-Idę się przejść- rzucił w stronę Zabini'ego i wyszedł.

____________________________________________________

I jak wam się podoba? Mam nadzieję, że jest okej :) 
Następny rozdział za tydzień, a mianowicie 3.10.2015 również w godzinach wieczornych.
Pozdrawiam Elisabeth ♥
PS. Jeżeli czytasz mojego bloga to skomentuj i poleć go innym! :*











9 komentarzy:

  1. Nawet ciekawie się to czyta, chociaż jak dla mnie trochę za krótkie :). Będę tu jeszcze zaglądać, żeby wyrobić sobie opinię na temat opowiadania. Póki co jesteś u mnie na plus :D
    Co do szablonu, to są szablonarnie. Wpisz nawet w google. Powinny ci jakieś wyskoczyć. Tam zrobią ci szablon bez peoblemów :)

    W wolnej chwili zapraszam do siebie : http://love-greatest-magic-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dopiero początki, więc nie zraź się, że za krótkie :) Mam nadzieję, że będziesz tu wracać i polecać mojego bloga innym ♥
      Pozdrawiam cieplutko Elisabeth :)

      Usuń
  2. Czasem lepiej krótkie a częściej, niż długie na które czeka się tygodniami...:) Czyta sie lekko i przyjemnie ....dodałam do obserwowanych....i +1... no i zapraszam do siebie.
    http://na-rozstaju-dusz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak myślałam po prologu - opowiadanie będzie bardzo ciekawe : ) Cieszę się, ze już w pociągu doszło między Draconem, a Hermiona do tak burzliwego spotkania! Ciekawa jestem jak potoczą się ich losy w Hogwarcie. Nie czytalam jeszcze opowiadania, które rozgrywałoby się na siódmym roku, po zakończeniu wojny. Z chęcią wiec będę kontynuować czytanie :)

    http://slughorn.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na następny ;) Przyznam zaciekawiłaś mnie, szkoda tylko że tak mało :) Pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Krótko choć w sumie tresciwie ;) Draco- dupek, ,zadufany arystokrata ;) chyba takiego większość z nas go lubi. Uważam że piszesz dobrze. ;) lecę czytać dalej ciekawią mnie Twoje postacie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Błędy językowe i to co najbardziej mnie razi po oczach, powtórzenia i przecinki, a raczej ich brak. Dlaczego np. Blondyn jest pisane dużej litery?
    A jak chodzi o samą treść... podobało mi się. Dawno nie czytałam Dramione na siódmym roku :) Także to jest miła odmiana :) Draco jest jak najbardziej na plus, jest po prostu Malfoyem, aroganckim arystokratą, a nie tak jak w wieelu opowiadaniach, zwłaszcza na siódmym roku, taką... miękką kluchą ( nie wiem jak mam to inaczej nazwać xD) Natomiast nie mam pojęcia co myślec o Hermionie. Wszystko mi się podobało do momentu, aż sie rozpłakała. Hermiona jest za silna (zwłaszcza po wojnie) na to, zeby sie tak rozpłakać po docinkach Malfoya, ale to twoje opowiadanie i twój pomysł ;) Także okay :) Jestem ciekawa co tam dalej się bedzie działo ;)
    Z góry mowię, początkiem tego komentarza nie chciałam cię w jakikolwiek sposób urazić.
    2 w nocy, jutro szkoła, ale to nic. Czytam dalej! :D
    Pozdrawiam^^
    Lili

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za wytknięcie błędów, postaram się poprawić ale narazie szukam bety żeby pomógł mi to wszystko ogarnąć :) Miło mi, że podoba Ci się opowiadanie ♡
      Pozdrawiam Elisabeth

      Usuń
  7. "Wzrok utkwiony w myślach"? Ok, poddaję się, choć może i nie... wytłumacz mi jakim cudem można utkwić wzrok w myślach? No i to pomieszanie czasów, raz teraźniejszy, raz przeszły... to duży minus.

    OdpowiedzUsuń